Po
prostu Dobro (Na progu świąt Wielkanocnych)
Czytając
książkę "Kto tu rządzi - ja czy mój mózg?"
M.S.Gazzaniga, odświeżamy i porządkujemy nasze obserwacje i
doświadczenia i utwierdzamy się w tym, co intuicyjnie wiemy
od zawsze. W świetle badań neuronauki niewiele ma do powiedzenia
nasza świadomość i wola. Przychodzimy na świat wyposażeni w
różne standardowe umiejętności, i ich zaletą jest to, że
je po prostu mamy. Tak jest z naszym wyposażeniem w obwody służące
do interakcji społecznych. W najbliższym czasie chciałabym
pokazać, jak małe dziecko, kierując się wyłącznie intuicją,
dokonuje wyboru dobra jako jakości absolutnej.
Gazzaniga przywołuje
przykład Tomasello, który obserwował czternastomiesięczne maluchy
i stworzył teorie, będące dziś podstawową lekturą dla
wszystkich psychologów klinicznych i neuropsychologów
dziecięcych. Dzieci, bez żadnej zachęty, po prostu podnoszą
przedmiot upuszczony przez inną osobę, chętnie też wskazują
palcem poszukiwany przez kogoś przedmiot, nawet jeśli wiąże
się to z przerwaniem czynności, która sprawia przyjemność. W
innych eksperymentach niemowlęta od 10 miesięcy wskazywały
intencjonalnie na przedmiot, który okazał się być
sympatyczny albo dla kogoś przydatny. Wnioskujemy, że działania
altruistyczne są dla ludzi naturalnym mechanizmem obronnym,
społecznie rozwojowym i korzystnym dla ewolucji.
Przyglądajmy
się naszym maleństwom i nagradzajmy zachowania prospołeczne,
bo zapewnimy im szczęśliwe związki, a w ostatecznym rachunku tylko
to sie liczy. Po prostu Dobro. Nawet jeśli ktoś pokłócił sie ze
swoim dzieckiem i swoja rodzinę skazał na codzienne, zimne i
trudne sytuacje, to podczas przygotowań świątecznych i w
czasie świąt jest okazja, żeby wszystko naprawić. A kto
popsuł już co-nieco, niech naprawi, szukając sposobu na rodzinne
kwasy przez kultywowanie obyczajów rodzinnych. Tak jak w Wigilię
łamiemy się
opłatkiem, a
w
Wielkanoc dzielimy się
jajkiem i składamy sobie życzenia, tak np. w Dolinie Aosty we
Włoszech najlepszym sposobem na zażegnanie waśni jest wypicie
likieru
Génépi
ze
specjalnego
naczynia przypominające czajniczek z wieloma dziubkami, zwanego
Grolla.
Dobrze jest siąść przy świątecznym stole, nie tłumiąc w
sobie żalu, złości, służyć przykładem pojednania,
wyciągnąć rękę do zgody. Symbolem jedności może
być jakaś rodzinna pamiątka lub jakiś niezwykły
rekwizyt, jak na przykład w okolicy Thuille magiczny
dzbanek Grolla.
Każdy wypija ze swojego dziubka ten
sam napój, mając gwarancję, że wszystkich on jednakowo
uzdrowi, przysparzając pogody ducha, radości i wiary, że każda
przeszkoda jest do pokonania, jeśli tylko będziemy w tym
razem. Tego wam życzę w kolejne święta. Po prostu Dobra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz